Każda historia leczenia niepłodności jest inna. Każda niesie inne emocje, inne trudności, inne momenty zwątpienia i radości. Dziś publikujemy historię naszej Pacjentki, która po 10 latach pełnych wyzwań i trudnych emocji została szczęśliwą mamą dwójki wymarzonych dzieci 💚. Opowiedziała nam o swojej drodze, o walce, nadziei i ludziach, którzy byli obok niej w najważniejszych momentach życia.
Mamy nadzieję, że dla wielu z Was, którzy nadal jesteście na swojej drodze do spełnienia marzeń, jej historia będzie źródłem siły, nadziei i wsparcia w chwilach, gdy najbardziej tego potrzebujecie.
Dziesięć lat walki
Po 10 latach chodzenia od lekarza do lekarza trafiłam w końcu na wspaniałego specjalistę, który właściwie pokierował moją drogą. Dzięki temu trafiłam do profesora Laudańskiego – lekarza o niezwykłym sercu i empatii. Od pierwszej wizyty wiedziałam, że jestem w dobrych rękach.
Profesor zawsze tłumaczył wszystko dokładnie, jasno i nigdy nie padły z jego ust słowa, że coś się nie uda. W jego oczach widziałam determinację i gotowość do walki o każdą kolejną próbę. A moja droga do ciąży nie była łatwa – organizm po długotrwałym leczeniu był osłabiony, reagował inaczej na leki, pojawiały się trudności, ale dawałam radę i szłam dalej.
Najtrudniejsze było zawsze oczekiwanie
Po kolejnych transferach, gdzieś z tyłu głowy cały czas pojawiały się te same pytania – czy tym razem się uda, czy znów wszystko trzeba będzie zaczynać od nowa. W październiku podeszłam do szóstego transferu – pamiętam, że miałam w głowie scenariusze na każdy wynik. Jeśli się uda, będę dwa dni płakać ze szczęścia, a jeśli nie – zdecyduję się na adopcję kolejnego pieska…
„Kiedy usłyszałam bicie serduszka, nie mogłam uwierzyć”
Po transferze przyszło znów oczekiwanie na wynik bety. Nie mogłam uwierzyć, gdy okazało się, że się udało – beta pięknie rosła, a ja usłyszałam bicie serduszka mojego wyczekanego i wymarzonego synka. Nawet kiedy już trzymałam go w ramionach po porodzie, potrzebowałam chwili, by dotarło do mnie, że moje marzenie się spełniło.
Kolejna próba – i kolejny cud
Po niemal trzech latach przyszła decyzja o kolejnym transferze. Znów pojawiły się podobne myśli – a co, jeśli się nie uda? Przecież mam już jedno dziecko, powinno mi to wystarczyć. Przed transferem profesor powiedział jednak, że będziemy walczyć, by się udało. I znowu stał się cud – udało się po raz drugi, choć i tym razem trudno mi było od razu w to uwierzyć.
Każdy trud miał sens – dziś słyszę „Mamusiu, kocham Cię”
Po 10 latach walki, z przerwami na regenerację psychiczną i fizyczną, mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwą mamą dwójki moich wyczekanych dzieci. Pamiętam momenty, kiedy ciało odmawiało posłuszeństwa, ale serce mówiło mi: „Nie poddawaj się, jesteś dzielna, zawzięta – wstań i walcz dalej”. Posłuchałam wtedy serca i nie żałuję ani jednej chwili tej walki.
Każdy trud, każda chwila zwątpienia i każde łzy dziś wynagradza mi radość moich dzieci, ich uśmiechy i najpiękniejsze na świecie słowa: „Mamusiu, kocham Cię”.
Dziękujemy! 💚
Z całego serca dziękujemy Pani Magdalenie za to, że zechciała podzielić się z nami i z Państwem swoją niezwykłą historią. Jesteśmy ogromnie wdzięczni za każde słowo, które przekazuje tak wiele nadziei i siły wszystkim tym, którzy są jeszcze w drodze. Dziękujemy także za wszystkie zdjęcia maluchów, którymi regularnie obdarowuje nasz zespół – to dla nas najpiękniejsza nagroda i wielka radość.
Jeśli czytacie Państwo tę historię i jesteście na podobnej drodze, pamiętajcie, że nie jesteście sami. Każdy krok jest ważny, a my jesteśmy tu, żeby Was wspierać.
Zespół OVIkliniki 🫶
***
Warto przeczytać
- BEZPŁATNE IN VITRO – skorzystaj z refundacji leczenia niepłodności – dowiedz się więcej o programie
- BEZPŁATNE IN VITRO – zapisz się
- Diagnostyka niepłodności: Jakie badania warto wykonać? | OVIklinika
- Niepłodność. Czynniki ryzyka i kiedy szukać pomocy medycznej.
***
Odwiedźcie także nasze profile społecznościowe i zobacz jak marzenia wielu par stały się rzeczywistością. Poznaj nasze OVIbobasy i przeczytaj opinie o naszej Klinice. Facebook | Instagram